Z pozycji dolnośląskich teatrów wybór padł na spektakl w reżyserii Gadi Roll w teatrze Polskim we Wrocławiu pt. "Don Juan wraca z wojny". Wybór okazał się chybiony.
Po blisko trzech godzinach istnej przeprawy przez fragment życia słynnego Don Juana doszedłem do wniosku dlaczego Gadi Roll (Izrael) adaptował dramat von Horvátha. Sądzę, że pragnął pokazać jak można "położyć" prostą i poruszającą historię o uczuciach. Nie udało mu się jedynie zepsuć scenografii, za którą odpowiedzialny jest Roni Toren. Pomysł ze sztucznym śniegiem pokrywającym potężną scenę przy ul. Zapolskiej wypadł bardzo efektownie. Podobnie jak dziesięciu mężczyzn z obsługi technicznej, którzy tanecznym krokiem, co scena przerzucali biały proszek. Największe (niestety tylko estetyczne) wrażenie wywołał jednak sam finał, gdzie główny bohater zamarza w czasie śnieżycy na cmentarzu przy na grobie ukochanej. Z reszty reżyser wywiązał się wzorowo. Wywołał doznania równe emocjom panującym w pustej zmrożonej lodówce. Dramat von Horvátha. opowiada historię Don Juana (Marcin Czarnik), który z ranami powraca z frontu I wojny świat