Jan Kulczyński przed paru laty wyreżyserował Szekspirowski "Wieczór trzech króli" z samymi aktorkami. Odwrócił zasadę teatru Szekspira: w "Globie" wszystkie postacie grali mężczyźni, w Starej Prochowni - kobiety. Ten swego rodzaju eksperyment, czy raczej ćwiczenie aktorskie dla pań, dało znakomity efekt, a przedstawienie odniosło wówczas wielki sukces.
Najnowsze przedstawienie Jana Kulczyńskiego w Teatrze Dramatycznym wyrosło z tych samych zasad obsadowych. Tym razem reżyser zrealizował jednak sztukę o najzuchwalszym uwodzicielu czasów nowożytnych, o legendarnym Don Juanie. I choć po damskiej obsadzie można by się spodziewać skarykaturowania postaci, lub oskarżenia, w duchu feministycznym, pożeracza niewieścich serc - takie przedstawienie na szczęście nie powstało. Byłoby ono być może i zabawne, lecz z pewnością upraszczałoby znakomity, wielowarstwowy utwór Moliera. Jan Kulczyński odczytał "Don Juana" bardzo starannie, bacząc, by w realizacji scenicznej nie pogubiły się wartości dzieła. Posłużył się polską wersją językową własnego autorstwa, bardzo swobodną i doskonale służącą koncepcji inscenizacyjnej i wymowie przedstawienia. Z interpretacją aktorską, naznaczoną elementami pastiszu, przedstawienie robi na widzu wrażenie zabawy, a nawet żartu teatralnego, w który jedn