W nr. 65 "Rzeczpospolitej" (z 16 marca) ukazał się wywiad Janusza R. Kowalczyka z Jerzym Radziwiłowiczem jako tłumaczem "Don Juana" Moliera. Myślę, że wywiad ten zasługuje na kilka słów komentarza. Radziwiłowicz odpowiada na pytanie rozmówcy: "W jakim stopniu korzystał pan z istniejących przekładów Tadeusza Boya-Żeleńskiego i Bohdana Korzeniewskiego?". Następuje odpowiedź, o której dalej słów parę. Nim jednak napiszę te parę słów, dopowiem, że rok temu ukazał się w osobnym wydaniu książkowym mój nowy przekład "Don Juana". To, że pan Radziwiłowicz odpowiadając pomija w ogóle jego istnienie, jest dziwne, jeśli zważyć fakt, że kilka miesięcy temu Teatr Studio, gdzie grany jest "Don Juan" w przekładzie Radziwiłowicza-aktora, zwrócił się do mnie z pytaniem, jak można uzyskać moje wydanie "Don Juana". Teatr zainteresował się tym przekładem, jako że - pan Radziwiłowicz właśnie pracował nad Molierem. Ponieważ obowiązuje nieco wiedzy,
Źródło:
Materiał nadesłany
"Rzeczpospolita" nr 71