"Don Juan" w reż. Aleksandra Kaniewskiego w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Andrzej Górny w Czasie Kultury.
Dla jednych jest Don Juan człowiekiem, który bezbożnie swawoli pod okiem nazbyt długo cierpliwego Nieba. Inni widzą w nim buntownika mówiącego "nie!" porządkowi świata, w którym przyszło mu żyć. A jeśli jest to jedynie bon vivant francuskich XVII-wiecznych wyższych sfer. nie zapominajmy, że uwodził zarazem szlachetnie urodzone, jak i proste wieśniaczki, zrównując tak różne stany dużo wcześniej niż sto lat przed rewolucją francuską. I to wszystko na oczach Ludwika XIV w jego ulubionym teatrze. Tak więc mógł myśleć Molier tylko o komedii i najlepiej, jeśli było jej blisko do farsy, którą Król Słońce szczególnie lubił. Prezentowanie długich dialogów, przechodzących nieomal w dysputy pana i jego sługi, czyli Don Juana i Sganarela, to przede wszystkim zabawa w umowność, co pozwala ujawnić dwuznaczność rzeczywistości, nie dając przy tym pretekstu do tupania na Moliera, żeby się poskromił. Reżyser poznańskiej realizacji "Don Juana" Mol