"Zamek" w reż. Marka Fiedora w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Pisze Szymon Spichalski w serwisie Teatr dla Was.
Tak jak "Proces" można nazwać ,,tragedią opresji", tak "Zamek" należałoby określić mianem ,,dramatu impasu". W pierwszej powieści mamy do czynienia z historią człowieka, który staje się ofiarą działających od zewnątrz tajemniczych sił. K. szuka wyjaśnienia, dlaczego i o co został oskarżony. Ale jego postać cały czas pozostaje w kręgu zainteresowań enigmatycznego sądu. Z nieco inną sytuacją można się spotkać w przypadku drugiego tytułu. K. jest de facto niedostrzegany przez właściwych decydentów. W tym kontekście tytułowy zamek staje się czymś istniejącym całkowicie niezależnie od głównego bohatera. Marek Fiedor dostrzegł chyba ten aspekt utworu austriackiego pisarza. Wykorzystał także fakt, że w "Zamku" nie wiadomo nic o miejscu rozgrywania się wydarzeń. Wieś staje się u niego amerykańskim miasteczkiem, leżącym gdzieś na odległym pustkowiu. Nieprzypadkowo wiąże się to (a to rzadka rzecz) z wymową plakatu promującego przeds