"Don Giovanni" w reż. Michała Znanieckiego w Operze Krakowskiej. Pisze Paweł Dybicz w Przeglądzie.
Każdy szanujący się teatr operowy ma w repertuarze "Don Giovanniego", zrozumiałe więc, że funkcjonująca w nowym gmachu Opera Krakowska sięgnęła po ten Mozartowski hit. Już plakat reklamujący przedstawienie dowodzi, że reżyser Michał Znaniecki (także scenograf i autor kostiumów) wiele zaczerpnął z filmu Felliniego "Osiem i pół". Jego Don Giovanni nie jest już zainteresowany jedynie uwiedzeniem kolejnych, liczonych w... tysiącach panienek i pań w różnym wieku. Ma wiele z romantyzmu, autorefleksji i dystansu do życia, a raczej do samego siebie, co nie oznacza, że wrócił na drogę cnoty. Opracowania muzycznego podjął się Łukasz Borowicz. On też zajął miejsce za dyrygenckim pulpitem, nadając dziełu tempo, miejscami chyba zbyt pospieszne, wyczuwalne szczególnie w momentach, kiedy soliści drugiej premiery mieli wielką ochotę popisać się wokalnymi możliwościami i udowodnić, że nie ustępują wykonawcom z pierwszego przedstawienia. W sobotniej