Kim by w pamięci historycznej następnych pokoleń pozostał hiszpański infant Carlos, gdyby nie zajęła się nim poezja? Ot, po prostu tylko nieudanym synem potężnego Filipa II, młodzieńcem upośledzonym na ciele i umyśle, nie utrwalonym ani jednym czynem godnym uwagi, więc też i zbytym w kronice dziejów suchą, nieżyczliwą wzmianką. Blaskiem sławy, której Don Carlosowi poskąpiła jego krótka biografia, opromienili go dopiero po dwóch wiekach poeci - Vittorio Alfieri i, przede wszystkim, Fryderyk Schiller. I odtąd, a trwa to już niemal dwa stulecia, prawda poetycka odsunęła w cień prawdę historyczną, przetwarzając drobny, choć intrygujący pewną tajemniczością, epizod z szesnastowiecznych dziejów dworu hiszpańskiego w płomienny dramat bohaterski. Nie pierwszy to i nie ostatni przykład fenomenu kształtowania wyobraźni historycznej przez literaturę piękną. Tak zresztą pojmowali zadania artysty Goethe i Schiller. Mędrzec z Weimaru pisał: "...do
Tytuł oryginalny
"Don Carlos"
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica Nr 12