EN

29.01.2020 Wersja do druku

"Don Bucefalo": zapomniana opera na deskach Opery Bałtyckiej

- Sięgamy po twórcę kompletnie nieznanego polskiej publiczności i od tego jak go pokażemy będzie zależało, czy trafi na inne sceny w naszym kraju. A napisał przecież 20 oper. To rzadka wartość znaleźć coś naprawdę interesującego i ciekawego, co jeszcze nie zostało odkryte - mówi reżyser "Don Bucefalo" Paweł Szkotak. Premiera opery Antonia Cagnoniego w piątek w Gdańsku.

MAŁGORZATA MURASZKO: Plakat "Don Bucefala" kojarzy mi się z plakatem pana wcześniejszej realizacji - "Cyrulika sewilskiego" Rossiniego. Czy te dwa spektakle mają ze sobą coś wspólnego? PAWEŁ SZKOTAK: W obu tych sztukach poczucie humoru, dystans do pokazywanej opowieści jest obecny i ważny. "Don Bucefalo", w przeciwieństwie do "Cyrulika sewilskiego", nie jest typową operą komiczną, określa sieją mianem "giocoso", czyli dramat z żartami. Mamy do czynienia zatem z fragmentami lirycznymi, refleksyjnymi, ale całość utrzymana jest w tonie komicznym. Dlaczego o tej operze zapomniano? W XX w. nigdzie jej nie wystawiono, w XXI w. miała tylko dwie premiery. - Realizacja w Operze Bałtyckiej będzie trzecią premierą w XXI w. i pierwszą w Polsce. Pierwszym wykonaniem w XXI w., w 2008 r. we Włoszech, dyrygował Massimiliano Caldi, który również poprowadzi orkiestrę w Gdańsku. Jesteśmy ogromnie dumni z tego, że podejmujemy to dzieło. Z operami tak bywa, że

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Don Bucefalo": zapomniana opera na deskach Opery Bałtyckiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Trójmiasto nr 23 online

Autor:

Rozmawiała Małgorzata Muraszko

Data:

29.01.2020

Realizacje repertuarowe