"Wujaszek Wania" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Gdy znów pójdę do nich z wizytą, by kolejny raz odczuć, jak delikatnie przez dwie godziny niczego ode mnie nie chcą, niczego poza bliskością - do kogo się przysiądę? Przy kim stanę? Z kim będę się włóczył po skrytych za wielkim jak warownia kredensem i szarymi szafami korytarzach domu, o którym emerytowany profesor Sieriebriakow (Paweł Sanakiewicz) powie: "Dwadzieścia sześć wielkich pokojów, wszyscy się rozłażą i nigdy nikogo nie można znaleźć"? Stareńki Parobek (Piotr Różański) uparcie konserwuje samowar, bo wszystko może się zdarzyć, nawet świata koniec, lecz nie może być tak, by herbaty nie podano. Usiąść przy nim - który ratuje plan boży? A może przy Soni (Magdalena Walach) - dobroci o jasnym mózgu, co się jej miłość do Astrowa (Wojciech Leonowicz) w palcach rozsypuje jak próchno? Astrow - pan o sennych powiekach człowieka całe życie kontemplującego siną dal. Jego uczucie do młodej Heleny (Urszula Grabowska), żony Si