EN

18.02.1954 Wersja do druku

"Domek z kart"

PRZEDSTAWIENIE "Domku z kart" w Teatrze Nowym widz zapamięta. Jest to zasługa zarówno samej sztuki, jak i jej interpretacji inscenizatorsko-reżyserskiej, która wydobywa z tekstu wszystko co w nim tkwi. Jest to niemało: obraz sanacji z ostatnich dni przed wrześniem 1939 roku, kiedy jej zdrada kończy się katastrofą narodową.

W szczegółach sztuka zawiera wycinek akcji oporu legalnej lewicy społecznej i kontrakcji terroru reżimowego w jego, jak widzimy, jedności działania z hitleryzmem. Przymierze hitleryzmu z sanacją przeciwko narodowi Zegadłowicz pokazuje często tylko werbalnie, np. kiedy każe Sławojowi-Składkowskiemu w obliczu pełnej katastrofy powiedzieć: "Czym jest chwilowa przemoc bądź co bądź cywilizowanego wroga wobec barbarzyńców Wschodu? My się jeszcze dogadamy z Niemcami. A wtedy pójdziemy razem... Bo ten jest cel i misja nasza - zmiażdżyć komunizm!" Postacie występujące w sztuce można by w ogóle podzielić na prawdziwie dramaturgiczne oraz na deklaratywne - jak Bruno Sztorc, który jest uosobieniem protestu legalnej lewicy społecznej. Reżyseria wyszła zwycięsko z tego problemu - z wyjątkiem chyba ustawienia Bruno Sztorca. Widzieliśmy w tej roli dwóch aktorów - Seweryna Butryma i Wojciecha Pilarskiego. Wydaje się nam, że raczej Butrym jest w stanie uwiarogo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Domek z kart"

Źródło:

Materiał nadesłany

"Dziennik Łódzki"

Autor:

Leopold Beck

Data:

18.02.1954

Realizacje repertuarowe