EN

4.03.1987 Wersja do druku

"Dom otwarty" rozgrzeje zziębniętego widza

W stołecznych "Rozmaitościach" powodzeniem cieszy się "Dom otwarty" Michała Bałuckiego. Tę komedię wyreżyserował Ignacy Gogolewski, którego poprosiliśmy o chwilę rozmowy.

- Dleczego Bałucki, panie dyrektorze? Co Pana zaciekawiło w tej sztuce właśnie dziś? - Przede wszystkim jest to wspaniała zabawa karnawałowa. Sztukę Bałuckiego opakowaliśmy w godziwą oprawę muzyczną, którą przygotowali Tadeusz Woźniakowski i Zbigniew Rymarz. To nie przesada jeśli powiem, że tym 2,5 godzinnym spektaklem rozgrzejemy zziębniętego widza. - Boy pisał, że "Dom otwarty" ma dobrą markę u reżyserów. Czy podziela Pan tę opinię? - To święta prawda. Jeden z bohaterów sztuki, Fikalski, szaleje na scenie, ale i reżyser także może poszaleć. Osobiście wolę spektakle kameralne, wolę jak aktorzy szaleją niż ja. Nie przypuszczałem jednak, że "Dom otwarty" tak mnie wciągnie, że jest tak skomplikowany, a jednocześnie satysfakcjonujący dla reżysera. Musiałem nawet hamować popędy aktorów, trzymać ich w ryzach. - O powodzeniu sztuki zadecydowały chyba i scenografia (Lech i Michelle Zahorscy) i choreografia (Barbara Fijewska). -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Dom otwarty" rozgrzeje zziębniętego widza

Źródło:

Materiał nadesłany

"Express Wieczorny" nr 24

Autor:

ww

Data:

04.03.1987

Realizacje repertuarowe