"Dom Bernardy Alba" Federika Garcii Lorki oglądamy w Białymstoku na Małej Scenie. A właściwie na niewielkiej, ulokowanej pośród widzów, prostokątnej przestrzeni, z dwóch dłuższych boków zamkniętej wznoszącymi się ławkami dla publiczności. W głębi, na ścianie zamykającej scenę i tworzącej już wnętrze domu Alby widać krzyż i zapaloną świecę. Naprzeciwko niej - przestrzeń otwarta, gdzie po kilku schodkach zejdą za chwilę aktorki. W trakcie przedstawienia będą się nagle ukazywać, przemykając lub zamierając w bezruchu, z tyłu, za widzami z ostatnich ławek. Da to nie tylko różne plany akcji, lecz także pozwoli na potęgowanie i zagęszczanie nastroju, zwiększy dynamikę przedstawienia, wprowadzi dodatkowy niepokój. Na scenie dominują czerń i biel - początkowo wyłącznie barwy żałoby, do jasnych strojów nocnych w końcowych partiach sztuki. Spektakl rozpoczyna pracowite mycie podłogi przez Służącą (Dorota {#os#13585}Gug
Tytuł oryginalny
Dom hiszpańskich kobiet
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5