Szesnastu instytucjom kultury na Dolnym Śląsku grozi w przyszłym roku organizacyjny paraliż. Przyczyną są cięcia w marszałkowskim budżecie. Część teatrów, filharmonii i bibliotek może stracić nawet jedną trzecią dotychczasowych środków.
1,2-1,3 mln zł rocznie - tyle według projektu budżetu na rok przyszły stracą rekordziści w tym rankingu: Teatr Dramatyczny w Wałbrzychu, Filharmonia Sudecka i Dolnośląska Biblioteka Publiczna. To jedna trzecia ich budżetu. Nieco mniej instytucje współprowadzone przez Ministerstwo Kultury lub miejskie władze - w umowach z marszałkiem jest zagwarantowana minimalna kwota, jaką urząd musi na nie przeznaczyć. W efekcie notorycznie niedofinansowany Teatr Polski ma stracić 600 tys. zł, Opera Wrocławska - 800 tys., a legnicki Teatr im. Heleny Modrzejewskiej - 300 tys. zł. Komu potrzebny menedżer - To jest lekceważenie potrzeb tych kilkunastu tysięcy ludzi, którzy do nas przychodzą - mówi Danuta Marosz, dyrektorka wałbrzyskiej sceny, jednej z instytucji, które najdotkliwiej odczują cięcia. Ewa Michnik wciąż nie może uwierzyć. Zgodnie z nowym planem budżetowym Opera Wrocławska, którą kieruje, zamiast 200 spektakli, pokaże w przyszłym roku 50. -