Środek sceny na małej sali warszawskiego "Ateneum" wypełnia ping-pongowy stół. Będzie nie tylko rekwizytem czy elementem scenicznej przestrzeni. Także i ośrodkiem akcji. Nieledwie postacią dramatu. Gra w ping-ponga jest bowiem jedną ze spraw, o które chodzi w sztuce Andrzeja Trzebińskiego "Aby podnieść różę". Czworo ludzi zebrało się w hallu wielkiego hotelu. Jest tu mistrz bokserski, znakomity szachista, tajemnicza kobieta, profesor socjologii. Domyślić się wolno, że wypadki uwięziły ich w hotelu. Toczy się walka, słychać strzały. Dla zabicia czasu, a może i uspokojenia nerwów, szachista rozpoczyna z bokserem grę w ping-ponga. Obaj rozporządzają niezłą formą. Namiętność sportowa coraz mocniej ich ogarnia. Stopniowo to, co miało służyć do skrócenia oczekiwania,, zaczyna się stawać swoim własnym celem. Gracze przestają zwracać uwagę na otoczenie, na wszystko, co się dzieje poza oknami; nawet na znajdującą się w ich towarzystwie p
Tytuł oryginalny
Dokoła pingpongowego stołu
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 21