"Podróże Guliwera" w reż. Michała Derlatki w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl
W barwnym, pełnym kreatywnych rozwiązań spektaklu familijnym "Podróże Guliwera" pod pozorem zabawy formą i konwencją rozgrywa się podróż egzystencjalna głównego bohatera. Czego poszukujemy i czy możliwe jest odnalezienie celu swoich poszukiwań? Już od wejścia na widownię uwagę zwraca imitacja wraku kadłuba statku, którego kapitanem był Guliwer (scenografia autorstwa Magdaleny Gajewskiej). Przed nim ustawione zostało pochyłe podwyższenie - scena na scenie - na której rozgrywa się większość akcji. Największe wrażenie na małych widzach robią jednak lalki: raz będą to żołnierzyki na patyku, innym razem niezwykle efektowne tamareski (lalki z animowanym ciałem i twarzą aktora - tak wyglądają cesarz i jego świta w świecie liliputów) lub "ożywione przedmioty" - jak widły, czy części ciała wielkiego dziecka albo kubistyczni giganci, złożeni z kilku blaszanych elementów. Reżyser Michał Derlatka wspólnie z dramaturgiem Jorge Gallar