Hanka Ordonówna razem z Dymszą chodziła na boisko grać w nogę i była w tym ponoć niezrównana. Biografia Adolfa Dymszy, czyli "Dodka", gwiazdy przedwojennego kabaretu i kina oskarżanej o kolaborację z Niemcami - pisze Katarzyna Kubisiowska w Gazecie Wyborczej.
Sztuką jest portretować z pasją aktora, którego nie otacza tak romantyczna legenda jak np. Zbyszka Cybulskiego. Dymsza, który wprawdzie potrafił przemienić nawet słaby tekst w aktorską perełkę i kiedyś został okrzyknięty polskim Chaplinem, dziś ginie w czarnej dziurze zapomnienia, choć niejeden z aktorów współczesnych może mu pozazdrościć warsztatu i charyzmy. Roman Dziewoński przywraca go jako człowieka wielowymiarowego, z bagażem życia osobistego: śmiercią nowo narodzonych dzieci, czterema córkami, w tym borykającą się z chorobą alkoholową Anitą. Jako nie zawsze wzorowego męża Zofii Olechowicz, zapalonego amatora fotografii, czy majsterkowicza. Odmalowuje przy tym koloryt przedwojnia - fenomen kabaretu Qui Pro Quo (trampoliny do sukcesu Dymszy), polityczne nastroje, także antysemickie, obyczajową ekscentryczność elity artystycznej. Chętnie przytacza anegdoty, jak choćby tę związaną z Hanką Ordonówną, która razem z Dymszą c