Inscenizatorzy z inwencją: klasykom najwyraźniej czegoś nie dostaje, trzeba ich sztukować, dorabiać im protezy, wstawiać sztuczne zęby; zwłaszcza komediom brak tego i owego. Najprościej zatem: z komedii robić wodewile i musicale, śpiewogry i baletofarsy. Musical z Fredry "Moralność pani Dulskiej" z kupletami - w to nam graj. Widz uwielbia. Czy rzeczywiście? I czy w każdym przypadku? Ostatnio z dośpiewanym (dosłownie),,Mężem i żoną" Fredry wystąpił Adam Hanuszkiewicz w Teatrze Narodowym, a z wywatowanymi muzyczką ,,Grubymi rybami" Bałuckiego Lech Wojciechowski w Teatrze Nowym w Warszawie. Widz robi wielkie oczy. "Mąż i żona" to komedia młodzieńcza, zaczepna. Fredrze daleko było wówczas do żeniaczki, gustował za to w roli kochanka. Co na to opinia publiczna szanownych? Zaczytywała się w obscenach Fredry, które krążyły w gęstych odpisach, niczym w naszych czasach "Trędowata". "Mąż i żona" to była swawolna, ale już salonowa rehabilitacja au
Tytuł oryginalny
Dodatki, dodatki
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 34