"Amelka, Bóbr i Król na dachu" w reż. Piotra Cieplaka w Teatrze Guliwer w Warszawa. Pisze HB [Hanna Baltyn] w Foyer.
Czy z roli Gruszki można zrobić kreację aktorską? Można, i to wcale nie przesłodzoną czy przejrzałą, czego dowiodła Joanna Borer w spektaklu Cieplaka. Reżyser tak świetnie, z poczuciem humoru i absurdu ustawił aktorów, grających po kilka ról, że starczyli za całą dekorację. Chór Kur zasługuje na oddzielną pochwałę, nie mówiąc o złej Pani Frydze i jej paskudnej córce Mruknie, Dyni i Tajnym Radcy oraz Psie. Akcja sztuki przypomina trochę wędrówkę Dorotki i jej towarzyszy do Krainy Oz i oczywiście dobrze się kończy. Ale nim się skończy, daje do myślenia - bo najpierw dobrze ją przemyślał Piotr Cieplak. Na zdjęciu: scena z przedstawienia "Amelka, Bóbr i Król na dachu".