Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia, oprócz rzecz jasna olimpijskich sukcesów, był jubileusz Teatru Witkacego. Ktoś mądrze powiedział, że największym sukcesem zakopiańskiego teatru jest fakt, że istnieje - pisze Wojciech Mróz w Tygodniku Podhalańskim.
Założony przed 25 laty przez Andrzeja Dziuka [na zdjęciu] i grupę krakowskich studentów PWST, był reakcją na instytucjonalizację życia teatralnego. W tej idei tworzenia sztuki niezależnej było coś z młodzieńczej wiary, jaka w latach 70. towarzyszyła twórcom teatrów studenckich. Kto wie, czy ten pierwszy okres paradoksalnie nie był dla młodego zespołu najłatwiejszy Schody zaczęły się później. I myślę, że nie było łatwo. Ze wszystkim, począwszy od przekonania górali, że teatr poszukujący własnej formy jest częścią zakopiańskiej kultury. Nie było łatwo o pieniądze, lokal, warunki bytowe. Dziś można powiedzieć, że przy wszystkich trudnościach, zakrętach i rozstaniach Andrzej Dziuk wyprzedził swoją epokę i odniósł sukces. Warto pamiętać, że w latach, kiedy powstawał Teatr Witkacego, obowiązywał model teatru-instytucji - z garderobianą, panią w kasie, bileterką. sprzątaczką i strażakiem. Być może również dlatego pierwsze