"Końcówka" {#au#247}Becketta{/#}, opublikowana w 1956 r. i wkrótce potem wystawiona, poraziła widzów i krytyków czarną wizją rzeczywistości. Tym, co fascynuje w tej sztuce najbardziej, jest prawda powiedziana do końca, bo Beckett, który stawia pytania ostateczne, nie cofa się przed odpowiedziami trudnymi do przyjęcia. Nie stwarza żadnych złudzeń, nie daje łatwej nadziei. "Im bardziej wpycha mi nos w błoto, tym bardziej jestem mu wdzięczny" - powiedział o twórczości Becketta angielski krytyk Harold Pinter. Najnowsza wrocławska inscenizacja "Końcówki" w reżyserii Jacka {#os#6686}Orłowskiego{/#} została przygotowana na scenie otwartej, w małej sali Ośrodka Badania Twórczości Jerzego Grotowskiego. Widownia - to zaledwie cztery rzędy krzeseł, dzięki czemu każdy widz jest blisko sceny. Pozwala to z jednej strony na obserwację nawet najdrobniejszych szczegółów, co jest ważne w sztuce tak statycznej, operującej techniką z
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Dolnośląska nr 29