Dostatek i bogactwo pozwalają być dobrym - przynajmniej tak jest w przypadku Tymona z Aten. Wystawne uczty, jakie urządza dla mieszkańców polis, szczodrobliwość, bezinteresowność, nieustanny uśmiech zjednują mu wielu przyjaciół. W pierwszej części przedstawienia Macieja Prusa scenę ograniczają czarne ściany - przez kilka szczelin-wyjść poziome światła oświetlają postaci. Wysoko na ścianie zamykającej scenę znajduje się poziomy prostokątny otwór, jak okno. Narożniki ograniczone są srebrnymi, metalowymi kawałkami blachy, na których błyszczy i załamuje się światło. W takim sterylnym pudełku sceny pojawiają się postaci - wszystkie w świetnie skrojonych, pysznych strojach. Stonowane kolory większości ubiorów ożywia odbijające się tu i ówdzie, migocące światło kamieni i ozdób noszonych przez gości. Słudzy parami wnoszą wielkie pozbawione nóg stoły, które trzymają przez cały czas trwania uczty - a na stołach niezwykłe kompozycje
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia Gazeta Teatralna nr 78