"Aktorzy żydowscy" Michała Buszewicza w reż. Anny Smolar w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.
Tu zaszła zmiana. Najpierw były obchody 65 rocznicy istnienia Teatru Żydowskiego uświetnione spektaklem "Dybuk" w reżyserii Mai Kleczewskiej, łączącym tradycję i nowoczesny, udany dyskurs teatru z widownią na temat ciągłości kulturalnej, istoty tego, co łączy, co spaja, co jest istotą tożsamości tego miejsca. Szczególnego, ważnego, odrębnego. Był pytaniem o jego rolę, wagę i znaczenie. Przełomowy spektakl Mai Kleczewskiej otworzył Teatr Żydowski na nowoczesność, dokonał bardzo odważnej rewizji spuścizny historycznej, kulturalnej, rozszerzył ją o wątki osobiste artystów z teatrem związanych, historie prawdziwe i w nowej formie pokazał swój potencjał. Jak w soczewce skupił charakterystykę tego teatru, więź emocjonalną, przywiązanie, oczekiwania, nadzieje twórców, aktorów i widzów. To była bardzo ważna wypowiedź artystyczna. Piękna. Ciekawa. Przejmująca. Nie będąca wstrząsem a nowatorską kontynuacją. Ciąg dalszy nastąpił.