V Łódź Czterech Kultur. Piszą Izabella Adamczewski i Igor Rakowski-Kłos w Gazecie Wyborczej - Łódź.
Zakończył się festiwal Łódź Czterech Kultur. Po raz drugi na jego czele stanął Zbigniew Brzoza - reżyser teatralny, niegdyś dyrektor Teatru Nowego. Pokazał kompletną niewydolność organizacyjną, marnując olbrzymie jak na łódzkie warunki pieniądze. Koncepcja festiwalu według Zbigniewa Brzozy jest uszyta na miarę Łodzi: ma on integrować mieszkańców ze sobą i z miastem. Dlatego wszystkie wydarzenia były darmowe, a większość zorganizowana w przestrzeni publicznej. Brzoza nie koncentruje się już tylko na "podstawowych" łódzkich kulturach - żydowskiej, niemieckiej, rosyjskiej i polskiej - ale szuka innych grup, z którymi warto toczyć dialog (założycielska nazwa festiwalu to przecież Festiwal Dialogu Czterech Kultur). Tym razem były to osoby niepełnosprawne - jedne z pierwszych ofiar nazistowskich Niemiec, a i dziś będące obiektem szykan w codziennym życiu czy wypowiedziach niektórych polityków. Cyrk Czterech Kultur, złożony z niepełnosprawne