Jaśko, główna postać sztuki "Zmęczony diabeł", wkracza na scenę z widowni. Kiedy podniesie się kurtyna przed naszymi oczami pojawia się zadziwiający, wysmakowany obraz. Nasz bohater przebija się przez tiulową zasłonę wyczarowaną spadającymi z górnej rampy promieniami reflektorów do przestrzeni zamkniętej trzema ścianami z czarnych cegieł, które rozdzielają białe fugi. Wertykle podkreślają dwie szczupłe rynny i biegnąca od podłogi do sufitu rura na proscenium. I gdy bohater powie: "Dość tego!" i się okaże, że ciągnięty za sobą sznur chce spożytkować do powieszenia się, mamy wrażenie, że wśród tych monumentalnych, zagarniających wszystko pionów nie znajdzie żadnego poziomego elementu, na który mógłby ten sznur zarzucić. Rzecz jasna znajduje i rozpoczyna się akcja tego zadziwiającego spektaklu, który syci zmysł wzroku, uruchamia emocje estetyczne z grupy tych jakie przeżywamy oglądając dzieła sztuki a jednocześnie niepokojąco
Źródło:
Materiał nadesłany
"Kurier Lubelski" nr 260