"Good Night Cowboy" Julii Holewińskiej i Kuby Kowalskiego w reż. Kuby Kowalskiego, koprodukcja Teatru WARSawy i Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
Nie można od niego oderwać oczu nie tylko dlatego, że jest nieprawdopodobnie seksowny, ale głównie dlatego, że ma sceniczną charyzmę. Używa jej w roli męskiej prostytutki, z lubością oddając się kolejnym klientom. Świetne spektakle w Warszawie są jak jednorożce. Niby istnieją, ale nikt ich na własne oczy nie widział. To pokłosie polityki kulturalnej miasta władającego aż 18 scenami. Stołeczny ratusz uwielbia wszystko, co przeciętne lub mierne, bo ma gust w kapelutku z angory i botkach ze skaju. Dlatego żeby powstało coś znaczącego, trzeba nieraz wezwać posiłki zza granicy ziemi mazowieckiej. Tak też zrobił Teatr WARSawy, który na pomoc wezwał Teatr Dramatyczny z Wałbrzycha i wyprodukował z nim spektakl "Good Night Cowboy" w reżyserii Kuby Kowalskiego. Spektakl bardzo dobry. Przynajmniej do połowy. Tytułowego kowboja gra Julian Świeżewski, który chwilę temu z przytupem skończył szkołę teatralną. W zeszłym roku jury Festiwalu Szkół