Ilość przedsięwzięć Opery Wrocławskiej z myślą o młodych widzach zadziwia i imponuje - felieton Sławomira Pietrasa w tygodniku Angora.
W pierwszą niedzielę lutego w dobrym popołudniowym paśmie oglądalności najpierw w osobie złotoustej red. Barbary Schabowskiej TVP Kultura przeprowadziła rozmowę z filigranową, śliczną, telewidzom jeszcze nieznaną warszawską tancerką i choreografką Anną Hop. Telewidzom jeszcze nie, ale mnie - owszem! W ramach debiutów choreograficznych w repertuarze Polskiego Baletu Narodowego oglądałem jej "Temat strachu", "W malinowym chruśniaku" i "Arctic". Natomiast nie obejrzałem firmowanego przez młodocianą i ponętną choreografkę dzieła pod tytułem "Pupa". Zrobiłem to ze swego rodzaju strachu. Moja coraz bardziej chora wyobraźnia bliższa jest bowiem rozkoszy zobaczenia osobistej pupy tej choreograficznej ślicznoty niż zmaganiu się ze sceniczną wersją jej dywagacji na motywach Gombrowicza. Ale byłby huk, gdyby okazało się, że zaawansowany (hmm!) w swej dojrzałości wiekowej dyrektor teatrów operowych i felietonista woli oglądać niektóre części ciał