"Madame de Sade" Yukio Mishimy w reż. Macieja Prusa w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Łukasz Maciejewski na stronie AICT.
W skomponowanym przez Philipa Glassa kwartecie smyczkowym "Mishima" dźwięki układają się w kakofoniczne pasaże. Słuchanie tej kompozycji sprawia osobliwy ból. Przyjazna melodia skomplikowanej muzycznej struktury wyłaniająca się mniej więcej w połowie utworu jest zaskoczeniem. Nagrodą za cierpliwość. Glass oddający hołd japońskiemu artyście trafił w sedno. Na tym przecież polega wielkość prozy Mishimy. Okrucieństwo nie do przyjęcia, perwersja, niefrasobliwe poglądy, a wewnątrz tego świata tunel ze światłem. Z nadzieją i zgodą na los. Od harakiri do kabuki. Yukio Mishima wciąż fascynuje. Czterdzieści powieści, większość nieprzetłumaczonych na język polski, wiersze, eseje, manifesty, również dramaty z "Madame de Sade" na czele. W wydanych kilka lat po drugiej wojnie światowej autobiograficznych "Wyznaniach maski" (fragmenty tej wielkiej powieści ukazały się u nas w tłumaczeniu Beaty Kubiak Ho-Chi w "Literaturze na świecie" dopiero w