"Wesele Figara" Wolfganga Amadeusza Mozarta w reż. Grzegorza Chrapkiewicza w Warszawskiej Operze Kameralnej. Pisze Robert Tekieli w Gazecie Polskiej Codziennie.
Sobotnia premiera "Wesela Figara" jest wielkim sukcesem artystycznym, co potwierdziły owacje na stojąco oraz nadkomplet widowni. Już pierwsza scena, w której Figaro (tu rewelacyjny Artur Janda) analizuje rozmiary sypialni, sprawdzając, czy aby zmieści się tam jego małżeńskie łoże, pokazuje, że będziemy mieli do czynienia z wersją tyle samo hołdującą komiczności i kanonicznemu ujęciu tej klasycznej opery Salzburskiego Mistrza, ile cały czas będzie do nas puszczane oko. Gdy na scenie pojawia się cherubin (a w zasadzie wjeżdża na nią na hulajnodze), a rolę tę powierzono Janowi Jakubowi Monowidowi (bodaj najlepszy cherubin w całej historii tej kameralnej sceny operowej), możemy być pewni, że co prawda po blisko czterech dekadach bytności "Wesela Figara" na afiszu WOK muzycznie nie będzie rewolucji, jednak mieszanie konwencji (nowoczesne i klasyczne stroje, Katarzyna Szczurowska/Anna Skupień), dynamiczna choreografia (Jarosław Staniek), podobnie jak as