EN

19.01.2010 Wersja do druku

Do stacji ostatniej

"Dwanaście stacji" w reż. Evy Rysovej w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Niby wszystko jest w porządku, ale sceniczna wersja poematu Tomasza Różyckiego wygląda jak starannie odrobiona lekcja. Spektakl zmierza sprawnie od stacji pierwszej do ostatniej, ale ta podróż nie jest szczególnie ekscytująca. Przedstawienie nie zaczepia, nie drażni, nie zaprasza do rozmowy. Eva Rysová, reżyserka, i Mateusz Pakuła, dramaturg, zmierzyli się z niełatwym zadaniem przeniesienia do teatru utworu niedramatycznego. Można powiedzieć, że się im udało - oglądamy postaci krwiste, choć jednocześnie groteskowo-absurdalne jak z męczącego snu o rodzinie. Jeździmy z Wnukiem po prowincjonalnej Polsce i zanurzamy się w rodzinny mit Kresów. Jest trochę ciepło, trochę ironicznie oraz autoironicznie, groteskowo, komicznie i heroikomicznie. Wnuk (Wiktor Loga-Skarczewski) wbrew swojej woli zostaje wplątany w rodzinne plany. Rodzina - repatrianci ze Wschodu - mieszka na Opolszczyźnie. Ciotka (Urszula Kiebzak) postanawia, że rodzina musi wspomóc ojczyst�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Do stacji ostatniej - po premierze w Starym Teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 15 online

Autor:

Joanna Targoń

Data:

19.01.2010

Realizacje repertuarowe