"Taniec "Delhi"" w reż. Iwana Wyrypajewa w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Kamila Łapicka w Teatrze.
Arunachala. Święta góra. Na jej stokach rozsypano prochy Grotowskiego. U jej podnóża mieszkał Sri Ramana Maharshi, indyjski mistrz duchowy. Jego nauki cenił nie tylko twórca Teatru Laboratorium, zafascynowały one także Iwana Wyrypajewa, który opatrzył "Taniec "Delhi"" cytatem: "On niesie nasze nosze i daje nam Pokój". Sens tych słów pomoże wyjaśnić metafora tytułowego tańca. Spektakl, jako widowisko i zdarzenie społeczne, ma określoną konstrukcję - najpierw publiczność zajmuje miejsca, potem podnosi się kurtyna, aktorzy grają, na koniec kłaniają się, widzowie klaszczą, kurtyna opada. Reżyser wykorzystuje tę strukturę i się nią bawi. Kiedy widzowie jego spektaklu wchodzą na salę, słyszą zmultiplikowane szmery i gwary towarzyszące zajmowaniu miejsc w teatrze. To z głośnika płynie gotowa "muzyka" widowni. Potem głos z offu zapowiada, że za chwilę obejrzymy siedem spektakli teatralnych, i wymienia tytuł pierwszej historii. Aktorzy wykonuj