Rozmowa z MIKOŁAJEM GRABOWSKIM aktorem i reżyserem "Opisu obyczajów za panowania Augusta III" wg J. Kitowicza, wystawianego gościnnie w Łodzi w "Jaraczu" przez krakowski Teatr Stu
- Jeździcie z Kitowiczem po całej Polsce prawie od dwóch lat. Czy zauważył pan jakieś zmiany w aktualnym odbiorze tego widowiska w porównaniu do czasów jego prapremiery? - Czas wokół tego spektaklu zmienił się zasadniczo. Dwa lata temu to był początek Rzeczypospolitej, a teraz jesteśmy w ogniu walki o nią, o jej kształt ostateczny. To, co w owym okresie było zaledwie początkiem pewnego myślenia o czasie nadchodzącym, w tej chwili zostało już zrealizowane. Jeśli więc chodzi o część kościelną widowiska, to jest ona odbierana dziś jako atak na kler. A przecież to w ogóle nie było wówczas naszym zamysłem. Celem miało być opisanie Polski w obrzędzie katolickim i świeckim, czyli rzecz w tym, jak naród idzie do kościoła, a potem do knajpy. To są fakty, nie ostrze! Nauczyliśmy się robić teatr przeciwko... komunizmowi! Zawsze właściwie czyhało się w teatrze na to kto tu komu "dokopie