EN

2.01.1998 Wersja do druku

Do ilu razy sztuka?

O profesjonalizmie teatru świadczy nie tyle ta lub owa udatna premiera. Nawet nietęgi zespół może zdobyć się na jednorazowy wysiłek i zagrać od święta powyżej swoich możliwości. Prawdziwym testem dla trupy jest późniejszy los przedstawienia, już nie nawiedzanego przez recenzentów, granego dla niepremierowej publiczności. Wtedy dopiero widać jak na dłoni, w jakiej formie jest teatr. Sztuka ta bowiem, o paradoksie, polega na niepowtarzalnej powtarzalności. Niepowtarzalnej, bo nigdy spektakl nie jest dokładnie taki sam, jak poprzedni i jak następny: biorą w nim udział żywi ludzie, nie do końca można skalkulować reakcje publiczności, zdarzają się zwykłe pomyłki, zagapienia, a nawet jeśli wszystko idzie niby po maśle, nagle sztuka przymuje inny kierunek, odkształca się, zmienia. Powtarzalnej jednak, bo bez utrzymania dyscypliny rytmów, nastrojów, połączeń wewnętrznych przedstawieniu grozi destrukcja. Dlatego teatr wynalazł próby wznowieniowe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Do ilu razy sztuka?

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 1

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

02.01.1998

Realizacje repertuarowe