W sobotę 16 stycznia 1993 radowano się w lubelskim teatrze dramatycznym 200-tnym przedstawieniem "Betlejem Polskiego" Lucjana Rydla, które po raz pierwszy ujrzało tu światło rampy w roku 1986. Były owacje, gratulacje, listy od wojewody, ministra i innych znakomitości. 200 spektakli to zawsze w teatrze wielkie święto. W czasach takich jak obecne - również dowód triumfu nad wszechobecnym w kulturze kryzysem, beznadzieją pustych kas, afiszy i widowni. Wszystkie serdeczności w imieniu pozostałych realizatorów "Betlejem" - Andrzeja Markowicza (scenografia), Jacka Tomasika (choreografia), Mieczysława Mazurka (oprawa muzyczna) zbierał reżyser spektaklu Andrzej Rozhin, gładko łykając pochwały i dusery. Mówcy, którzy wdrapywali się na scenę, by dodać swoje trzy grosze, składali wyrazy wdzięczności na ręce Matki Boskiej lub Diabła, zależnie od upodobań osobistych. W kuluarach dyskutowano potem nad tym, jako szczegółem obsady, jedynym w dziejach przykładem
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Lubelski