Jesteśmy wyrzuceni z wagonów. Teraz wszystko odbywa się biegiem. Kopnięty i uderzony kolbą w plecy nie czuję bólu. Psy szczekają i rwą nogawki, SS-mani wrzeszczą, a śmiesznie odziani ludzie w pasiakach formują nas w piątki. Na świeżym powietrzu dostajemy zawrotów głowy. Jesteśmy odliczeni. Przed nami otwiera się nowy świat, a napis na bramie głosi "Arbeit macht frei". Tłumaczymy to sobie jednoznacznie i pomyślnie. Będziemy pracować, za pracę czeka nas wolność. Już stoimy twarzą do ściany. Nie wolno się nawet rozglądać. Za naszymi plecami orkiestra gra piękne marsze. Zabawni wydają się ludzie pomalowani na zebrę. Czy to cyrk? Ktoś przechodzący obok podpowiada: "zjedz, co masz, bo ci odbiorą". Nikt nic nie ma i nikt nie je, bo my z tarnowskiego transportu nie mamy ani kęsa. Nie wszyscy są tak chudzi jak my. Chyłkiem oglądamy się za siebie i widzimy, jak szare kolumny więźniów wchodzą do obozu. Na końcu każdej roboczej kolumny wnos
Tytuł oryginalny
Dno cz.II
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 4/5