Kończą się piękne wakacje i obozy harcerskie. Wybuch drugiej wojny światowej zastaje mnie, jako 17-letniego chłopca, jeszcze przed maturą. Zostaję zmobilizowany. Wraz z wieloma kolegami mojej czwartej klasy gimnazjalnej dostaję karabin i jestem żołnierzem. Szybko zbliża się front niemiecki, trwają naloty. Padają bomby, padają ludzie, widzę pierwsze trupy. Nasz rzeszowski 17 pułk piechoty, duma niedużego miasteczka, jest od dawna w boju, a my, nieletni chłopcy z "przysposobienia wojskowego" w bluzach khaki, pełnimy służbę strzegąc mostów, dworców kolejowych i innych ważnych punktów w mieście przed dywersantami. Z tej odpowiedzialności jesteśmy dumni. 7 września z bronią w ręku i tajnymi papierami Rejonowej Komendy Uzupełnień ruszamy przez podgórski Dynów długim konwojem z Rzeszowa do Przemyśla. Oddział nasz składa się z około 70 ludzi i kilkunastu furmanek wyładowanych bronią. Nocą poruszamy się szybciej i w ten sposób uni
Tytuł oryginalny
Dno
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 3