Teatr im J. Słowackiego zamierzał tym spektaklem uczcić 70. rocznicę Rewolucji Październikowej, o czym, żeby nikt nie miał wątpliwości, poinformowano w programie teatralnym Nie zapomniano przy tym napomknąć, że to sposób czczenia przewrotny, bo długa (i pełna kłód rzucanych przez cenzurę) była droga tego utworu z szuflady do odbiorcy, Zarzucano Bułhakowowi przede wszystkim że w zbyt przyjaznym świetle pokazał przedstawicieli Białej Gwardii. W przypadku spektaklu przedstawionego przez Teatr im. Słowackiego zarzut ten nie miałby podstaw Białogwardziści prezentują się okropnie. Oglądamy ich niemal wyłącznie podczas picia wódki. Są więc ustawicznie nietrzeźwi a więc reagują na ogół hałaśliwie i prymitywnie. Legitymują się manierami, których powstydziłby się ostatni parobek. Jeden przy głupi, drugi szuja trzeci pajacowaty fircyk czwarty niedorobiony lebiega, piąty - chamowaty pijak, szósty... no. postać Aleksego Turbina (Jacek Strama) wno
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa, Nr 254