Odzwyczailiśmy się już od przedstawień, trwających prawie 4 godziny! A tyle czasu wypełniają "Czerwone Nosy" Petera Barnesa przedstawione na wczorajszej premierze prasowej w Teatrze Nowym w reżyserii dyrektora Eugeniusza Korina. Akcja tego utworu współczesnego angielskiego dramaturga osadzona jest w okresie dżumy, jaka ogarnęła Europę w XIV wieku. Zaraza w sposób jaskrawy różnicowała dwie postawy wobec życia: korzystania z uciech doczesnych lub też ucieczki w religijność. Obie przybierały często zwyrodniałe formy - bądź to orgiastycznej rozpusty, bądź też masochistycznej pokuty biczowników. Sztuka Barnesa ma ogromne zalety widowiskowe. Jej luźna konstrukcja pozwala rozbudowywać poszczególne sceny, nizać je na fabularną oś właściwie bez ograniczeń. Ogromna to pokusa dla reżysera. Jednak nawet najbardziej efektowne pomysły nużą, gdy jest ich za wiele... Moralitet pomieszany z jasełkową ludowo�
Tytuł oryginalny
Długie nosy
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Poznański nr 75