Przed premierą monodramu "DDR" podczas festiwalu Teatr w Remizie w Helu Grażyna Marzec zastrzegała się, że to będzie tylko czytanie. Nic bardziej mylnego - o spektaklu w ramach przeglądu Teatr w Remizie - 10. Spotkania Teatrów Jednego Aktora w Helu pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Nawet w wydrukowanym programie nad datą 13 lipca zostało napisane: "Monolog czyta Grażyna Marzec". To mi przypomina notkę w programie "Wieży malowanej", legendarnego spektaklu warszawskiego STS-u (1959), który inaugurował współczesne dzieje teatru jednego aktora w Polsce: "recytuje Wojciech Siemion". Wtedy także twórcy unikali deklaracji, że to jest pełen spektakl. A jednak był. Teraz także to był pełen spektakl, a fakt, że prawie cały tekst monologu był przez aktorkę naprawdę czytany - wyjąwszy ostatnie parę zdań - idealne wpisywał się w fakturę tego monologu, skonstruowanego z listów, pisanych przez bohaterkę i potajemnie przekazywanych ukochanemu. Rzecz dzieje się w czasach, kiedy żelazna kurtyna dzieliła Europę. Ona, Renata, mieszkanka wschodniego Berlina, koresponduje ze swym duńskim wybrankiem. Mężatka, matka dzieciom, wdaje się w ryzykowny (politycznie) romans z Duńczykiem, grożą jej represje za kontakty z podejrzanym burżuazyjnym ele