Właściwie to powinienem być zdziwiony. Wszyscy Łaźnię wychwalają, lecz pieniędzy jej nie dają, a mnie to wcale nie dziwi. Dlaczego? Bo wpisuje się w strategię Krakowa (a raczej jej brak) wobec miejskich instytucji kulturalnych. W ostatnich latach powołano kilka nowych, żadnej jednak nie stwarzając perspektyw rozwoju - komentarz Ryszarda Kozika w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Skoro szef komisji kultury, pełnomocnik prezydenta do spraw kultury i sam prezydent (nawet wielokrotnie) wysoko oceniają działalność Łaźni Nowej, to pieniądze na remont budynku i kolejne projekty powinny były się znaleźć już w projekcie budżetu. A jeśli przez przypadek (choć w przypadku remontu drugi rok z rzędu) urzędnicy o nich zapomnieli, to nie powinno być problemu z wpisaniem ich do budżetu prezydencką autopoprawką albo - jeśli pan prezydent także się zagapił - dzięki inicjatywie radnych. Tymczasem wszyscy Łaźnię wychwalają, lecz pieniędzy jej nie dają, a mnie to wcale nie dziwi. Dlaczego? Bo wpisuje się w strategię Krakowa (a raczej jej brak) wobec miejskich instytucji kulturalnych. W ostatnich latach powołano kilka nowych, żadnej jednak nie stwarzając perspektyw rozwoju. Nowohucki oddział Muzeum Historycznego Miasta Krakowa umieszczono we wnętrzu nadającym się raczej - ze względu na powierzchnię - na izbę pamięci niż nowoczesną,