ULHl,UU M.A3TUYY Słowacki, Mickiewicz, Fredro przenicowani, zdawać by się mogło, do ostatniej nitki, wciąż jeszcze mają nam coś do powiedzenia. Dlaczego Fredro "wielkim poetą był"? Bo tropił nasze słabości, chciwość, głupotę, fałszywe ambicje, i choć gorycz go pewnie zalewała, ukazywał to bez jadu, za to z ogromnym poczuciem humoru. A że nic tak nie wypacza duszy jak żądza pieniądza, jedną z chętniej granych komedii Fredry jest właśnie "Dożywocie". Niedawno wystawiał ją Andrzej Łapicki w Polskim, dla Teatru Telewizji zrealizował ją Wojciech Pszoniak, a ostatnią premierą w Teatrze Narodowym jest "Dożywocie" w reżyserii Jana Englerta. W doborowej obsadzie z Igorem Przegrodzkim i Janem Englertem w legendarnych rolach Łatki i Twardosza. Bawmy się więc, i zadumajmy, a kiedy trzeba, i zawstydźmy, bo z tego krzywego zwierciadła patrzą na nas podejrzanie znajome twarze.