"Ewelina płacze" Anny Karasińskiej w reżyserii autorki, z TR Warszawa na Festiwalu Kontrapunkt w Szczecinie. Pisze Jan Kamiński na festiwalowym blogu.
Wczorajszy dzień był bardzo ważny dla Kontrapunktu - rozpoczął się przecież inauguracją i oficjalnym otwarciem, któremu towarzyszyła prezentacja spektaklu "Ewelina płacze" TR z Warszawy. Nie jest to przedstawienie, o którym łatwo mówić; z założenia przecież jest pewną zabawą, prowokacją. W sali teatru następuje całkowita zamiana ról: aktorzy wcielają się w postaci, których zadaniem jest zastąpić ich samych, a publiczność gubi się w wynikającej z tego grze. O ile spektakl okraszony jest niemałą dozą humoru, to w istocie podejmuje wcale niełatwe tematy, które porusza za pomocą zagadkowej, trudnej do ogarnięcia formy. Pyta o miejsce człowieka, jego tożsamość. Igra z przyjętą koncepcją, wciąż zmieniając zasady gry. Wzbudza dyskomfort - pozornie nieuchwytny: publiczność przecież zanosi się śmiechem. Ewelina - człowiek spoza grupy, istniejąca gdzieś między prawdą a fałszem - w finale spektaklu leży nieprzytomna na sceni