Kilka dni temu plac koło wrocławskiego Teatru Lalek zamienił się w objazdowe kino. Było bardzo zimno, ale pomimo tego publiczność - choć nieliczna - nie zawiodła. Inicjatorem wieczoru była redakcja dolnośląskiego oddziału ..Gazety Wyborczej". Na zawieszonym nad schodami papierowym ekranie, punktualnie o godz. 23.00 pojawiła się twarz ZBYSZKA CYBULSKIEGO i rozbrzmiał jego charakterystyczny śmiech. Od tragedii na peronie dworca kolejowego we Wrocławiu minie niedługo 30 lat. Cybulski próbował wskoczyć do jadącego pociągu w styczniu 1967 roku. Ten niefortunny skok zakończył życie i karierę jednego i największych aktorów w historii powojennej polskiej kinematografii. Trudno dziś zaprzeczyć, iż rola Maćka Chełmickiego w filmie "Popiół i diament" w reżyserii Andrzeja Wajdy była Jego niepowtarzalną kreacją i od tego momentu stał się "własnością", nie tylko kinomanów. Wszyscy admiratorzy jego talentu wiedzą, ze nie był on aktorem jednej roli. I
Tytuł oryginalny
Dla Zbyszka
Źródło:
Materiał nadesłany
"Gazeta Robotnicza" nr 133