GRAŻYNA BRODZIŃSKA i DAMIAN DAMIĘCKI po latach wciąż zakochani, zdradzają tajemnicę udanego związku.
Miłość to niebo na ziemi, niech wiecznie trwa... - nuci zalotnie pierwsza dama operetki i zapewnia, że słowa tej arii stanowią motto jej życia. Ale o miłość, jak o wszystko, trzeba dbać i czule ją pielęgnować. Najpierw jednak trzeba ją znaleźć. Oni odnaleźli się... przed autobusem, wiozącym ekipę aktorów na koncert. - Miał ohydną, ortalionową torbę, a w niej znakomite buty narciarskie - wspomina ona. - Miała piękne, rozpuszczone, kasztanowe włosy - rozmarza się on. Na tamtym koncercie Damian Damięcki obserwował Grażynę Brodzińską [oboje na zdjęciu] zza kulis. Ale gdy schodziła ze sceny i szukała go wzrokiem, był już daleko udając, że nie jest zainteresowany. Zagryzłbym, skopał Ona była wtedy zajęta. - Na szczęście tamten amant wyjechał do Stanów - mówi aktor z satysfakcją. Nadal przechowuje kalendarz z serduszkiem namalowanym pod datą pierwszego spotkania. - A panią czym ujął? - pytam. - Pani przecież