- Ciekawsze jest dla mnie to, co rodzi się i żyje poza instytucją - teatr niezawodowy. Dlaczego ludzie, dla których teatr nie jest profesją, uprawiają go z takim zamiłowaniem? Dlaczego się nim zajmują, czasami kosztem wyrzeczeń? - z Lechem Śliwonikiem, znawcą i badaczem teatru ochotniczego, rozmawia Paweł Płoski w miesięczniku Teatr.
PAWEŁ PŁOSKI Teatr zawodowy, publiczny, który obchodzi w tym roku swój jubileusz, wyrasta z pewnej kultury teatralnej. Jak ją Pan dziś postrzega i rozumie? LECH ŚLIWONIK Ten jubileusz jest ważny dla całego teatru, również tego, o którym zapewne będziemy rozmawiali. Historycy nie mają wątpliwości, że rok 1765 otwiera nową epokę w kulturze teatralnej Polski. Ustanowienie Teatru Narodowego na nowo określiło status teatru amatorskiego, także szkolnego, a tym samym zmieniło sytuację kultury i edukacji teatralnej. Istotnie, teatr oficjalny, instytucjonalny wyrasta z kultury teatralnej. PŁOSKI Co to znaczy - kultura teatralna? ŚLIWONIK Na ogół wychodzi się od encyklopedycznej definicji kultury (całokształt dorobku ludzkości, wzbogacany nowymi dziełami twórczymi), modyfikując ją, dostosowując do swojego obszaru działań czy zainteresowań. Tak zrobił w swoich książkach Andrzej Hausbrandt. W praktyce nasze rozumienie kultury teatralnej bardziej wyn