Komu potrzebny jest dziś Teatr Telewizji? Widzom czy może samym realizatorom? Nie ma już powrotu do formuły telewizyjnego widowiska teatralnego tworzonego przez wielkich mistrzów teatru. Teatr na ekranie wyrusza w plener, bo chce za wszelką cenę nadążyć za współczesnością - ale tę lepiej opisują filmowe seriale, fabularyzowane dokumenty i reality show - uważa Jacek Melchior.
Wraca stare. Telewizja publiczna zamierza zwiększyć liczbę premier Teatru Telewizji. To wiadomość podwójnie zła. Po pierwsze, reżyserzy, którzy nie mieli szans, żeby zrealizować film, bo nikt rozsądny nie chciał im dać na to pieniędzy, odżyli, bo będą teraz robić Teatr Telewizji. Rynek zaczął już jakoś działać w dziedzinie produkcji telewizyjnych widowisk, a teraz jest wielce prawdopodobne, że jego prawa znowu zostaną zawieszone. Po drugie, odżyje mit, jakoby Teatr Telewizji spełniał wielką misję kulturotwórczą i jest polskim wynalazkiem, cenionym na całym świecie. Dziwne więc, że naszych wielkich spektakli nie kupuje żadna obca telewizja. Komu potrzebny jest Teatr Telewizji? Najbardziej reżyserom, aktorom, dramaturgom i telewizyjnym urzędnikom, najmniej - widzom. Teatr Telewizji jest instytucją anachroniczną, kosztowną i... mającą niewiele wspólnego z teatrem. Zakończony niedawno festiwal "Dwa teatry" w Sopocie był świadectwem k