"Mein Kampf" w Teatrze Powszechnym ma być odtrutką na faszyzm i przypomnieć, co zawiera szkodliwa książka nazisty - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.
Dla Powszechnego, który wystawił głośną i kontrowersyjną "Klątwę" Olivera Frljicia, obecność nacjonalistów to nie nowość. Na salę została wrzucona przez nich podejrzana substancja, teatr był pikietowany przez ONR. Do groteskowego zdarzenia doszło po ostatnim Marszu Niepodległości, gdy do klubokawiarni Stół Powszechny zawitali włoscy neofaszyści. Obsługa podjęła ich rutynowo, choć z obawami. Gdy patrząc na plakaty, neofaszyści zorientowali się, że nie są w przybytku sympatyzującym z nacjonalizmem i rasizmem - zza baru padła potwierdzająca to uwaga "Niespodzianka!", ale na szczęście obeszło się bez ekscesów. Na polskich ulicach i w mediach jest ich jednak coraz więcej. Nawet w Sejmie RP sprzedawano tytuł z poradami "jak rozpoznać Żyda" w stylu rasistowskich ustaw norymberskich i niesławnej książki "Mein Kampf Adolfa Hitlera. Twórca III Rzeszy napisał ją w więzieniu, gdzie przebywał po stłumieniu puczu monachijskiego. Lansował "demo