12. Międzynarodowe Toruńskie Spotkania Teatrów Lalek podsumowuje Andrzej Churski w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.
Teatry dla dzieci grają czasem dla dorosłych. To wiadomo, ale że adresowane do młodych i najmłodszych bajki mogą na serio zainteresować ich rodziców - to już mniej oczywiste. W tym roku na Międzynarodowych Toruńskich Spotkaniach Teatrów Lalek z większą ciekawością obejrzałem spektakle dla dzieci niż te dla dorosłych. Okazało się, że nawet mistrzostwo formy (świetny Duda Paiva - "Anioł" z Holandii) nie gwarantuje jakości widowiska, a jest tylko pokazem uwodzicielskiej siły sztuki animacji. Podobnie jak kabaretowe, lekko antyamerykańskie przedstawienie znanego teatru Wilde&Vogel z Niemiec (na motywach "Snu nocy letniej") czy "Imię" Iona Fossego przygotowane przez Annę Augustynowicz w szczecińskiej Pleciudze które budziły ciekawość, uznanie dla pomysłów, ale usypiały banałem sensów. Jeśli chodzi o to, co najważniejsze, a więc poetycki świat, w którym każdy ma szansę odnaleźć i zrozumieć to, do czego jest emocjonalnie i intelektualnie przyg