"Panny z Wilka" wg Jarosława Iwaszkiewicza w reż. Krzysztofa Rekowskiego w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.
Czasem się czuję jak postać z Gogola, bo moja praca na tym też trochę polega, że "jedzie rewizor". Prasa lokalna zwyczajowo jest przychylna produkcjom lokalnym. Bo jaki ma wybór? Jeżeli jest jeden teatr dramatyczny w mieście, to z kim prasa ma żyć dobrze? A mnie nie zależy jak Marcie Linkiewicz: obrzygam i o to chodzi. Fajny spektakl - dobrze, a niefajny - drugie dobrze. Może by tak zrobić, żeby na przykład dziennikarze z Łodzi pojechali do Krakowa i wreszcie się mogli szczerze wypowiedzieć... Lub z Wałbrzycha do Gorzowa - to by była krwawa łaźnia. A potem gospodarz wbija z rewizytą. Olsztyn niech się przygotuje na gore od zamiejscowego, na przyjezdny oklep. Alleluja i czytamy: Od czego by zacząć... Pierwsze, co zrobiłem po powrocie do hotelu, to włączyłem "Panny" Wajdy. To chyba dlatego, że spektakl się nie podobał. Komu nie podobał? Dobremu smakowi i zdrowemu rozsądkowi. Można zapić, by zapomnieć, ale jest coś pewniejszego. "Panny z Wilka",