Ludzie bezdomni. Polacy. Bezdomność psychiczna z okresu Żeromskiego urosła w naszej, pełnej grozy, epoce wojen totalnych do bezdomności totalnej. Budzyński powiada: "Wszędzie wyczuwałem w ludziach straszliwą potrzebę ciepła... po prostu serca". Ale to, co nas dręczy, to jeszcze więcej niż zwykła potrzeba serca. My - ludzie bezdomni - odczuwamy potrzebę domu dla serca. Nad nami unosi się widmo nieistnienia za życia. Ludzie bez domu - to ludzie obcego wymiaru, ludzie przezroczyści. Nasza trójwymiarowa psychika buntuje się przeciw bytowi w niebycie. Tworzymy namiastkę bytu - domu i buntujemy się przeciw tej namiastce, przeciw tej barakowej namiotowej tułaczce. Bo serce chce do domu. A prawdziwy dom może być tylko w kraju. A kraj może być tylko wolny. Displaced persons wyrywają się też bezdomności. Drobnymi korzonkami drobnych trosk czepiają się jałowego piasku obcej gleby i chcą rozpaczliwie wykazać, że żyć można, że żyć trzeba naprzek
Tytuł oryginalny
"DISPLACED PERSON"
Źródło:
Materiał nadesłany