"Dług" wg Davida Graebera w reż. Jana Klaty w Teatrze Nowym Proxima w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński w Przekroju.
Pozwolą Państwo, że przedstawię: Jan Klata. Kraków po prostu szybko zapomina, szybko nie poznaje ludzi. W Krakowie jest obecnie jak w skeczu Macieja Stuhra: "Czeeeść, siedzimyyy, nic się nie dziejeee, nudaaaa, ale bardzo przyjemnie jest". Nie zawsze tak było! Recenzent pamięta! Ostatnie teatralne wydarzenie w mieście to było Wesele Klaty. Odtąd oglądamy głównie podaż teatralną, teatry pracują, nie, że nie Klata wrócił do Krakowa w celach zawodowych i wychodzi na to, że fani teatru żyją od Klaty do Klaty. To się tylko wydaje początkiem dobrej recenzji. Byłoby, gdyby nie on reżyserował, tylko, nie wiem, Sajnuk. Od tego pierwszego więcej się wymaga. Klata jest reżyserem nie przedstawień, lecz widowisk. Rzadko pracuje na mniejszej niż "duża" scenie. Może tak powinien, bo kiedy ogłosił, że robi na "małej", to wyleciał z pracy. Po trumnie w Damaszku nie wyleciał (por. przesądy teatralne), a po czymś takim! Nie lekceważyłbym "magii teatr